Inicjatorem naszej lipcowej wycieczki do Zalipia była Agnieszka, która już od dłuższego czasu miała wielką ochotę wybrać się do tej małopolskiej wsi. Stała się ona w ostatnim czasie bardzo medialna – czy to w czasopismach czy internecie – wszędzie można było znaleźć wiele artykułów i galerii jej poświęconych. Siłą rzeczy Marcin musiał ulec namowom i w przyjemny lipcowy poranek wyruszyliśmy w trasę do Zalipia :).
Zalipie
Zalipie, jak już wspomnieliśmy, leży w województwie małopolskim około 30 km na północ od Tarnowa. Z Tarnowskich Gór, gdzie mieszkamy jest tam około 240 km. Jeżeli ktoś nie zna Zalipia i zastanawia się co skłoniło nas, aby przejechać ten kawałek drogi w celu zobaczenia jakiejś wsi to już tłumaczymy 🙂 . Według wielu źródeł Zalipie określane jest jako najbardziej kolorowa wieś w Polsce 🙂 . Wszystko to za sprawą barwnych malowideł umieszczanych przez mieszkańców na ścianach domów, budynków gospodarczych, studni… Tak właściwie to mieszkańcy umieszczają je, gdzie tylko się da ;). W malowaniach przeważają bardzo kolorowe motywy kwiatowe.
Ta ciekawa tradycja narodziła się już ponad 100 lat temu! Najbardziej znaną chyba malarką z Zalipia była Felicja Curyłowa. Po jej śmierci w 1974 roku “Cepelia” zakupiła zamieszkiwany przez nią dom i przekazała Muzeum Okręgowemu w Poznaniu. Jako ciekawostkę dodamy jeszcze, że Pani Felicja została zatrudniona do ozdobienia jadalni okrętu Batory oraz wnętrz restauracji Wierzynek w Krakowie 🙂 . Od 1948 roku regularnie organizowany jest we wsi konkurs “Malowana Chata“. Wszystkie te informacje oraz fotoreportaże budują sielankowy obraz zatrzymanej w czasie, malowanej wsi. Czy tak jest na prawdę? Otóż nie do końca… Ale o tym już za chwilę.
Dom Malarek
Po dotarciu do Zalipia parkujemy pod Domem Malarek. Mieści się on pod adresem Zalipie 128A i od 1977 roku jest ośrodkiem pracy twórczej. Mieści się tam również Gminny Ośrodek Kultury. Obejrzeć w nim możecie zdjęcia dawnych prac, sale zdobioną kwiatami z bibuły oraz kupić pamiątki. Można tam też otrzymać uproszczoną mapkę wsi, gdzie zaznaczone są ozdobione obiekty. Po zerknięciu na mapę Marcin stwierdził, że wszystko jest blisko więc wyruszamy na krótki spacer 🙂 . Rzeczywistość jak zwykle okazała się trochę inna i okazało się, że zrobiliśmy ponad 6km trasę dookoła wsi 😉 .
Spacerem przez Zalipie
Podczas spaceru okazało się, że nasza wizja i oczekiwania względem Zalipia “rozjeżdżają” się trochę z rzeczywistością 😉 . Zamiast skupiska starych chat z pięknymi malowaniami przemierzaliśmy ulice dość rozległej wsi o niezbyt zwartej zabudowie. Same malowane domy są oczywiście urokliwe (choć spora część to po prostu pamiętające minioną epokę “klocki”), a widoki potrafią być sielskie i ciekawe. Niestety domów, które są pomalowane jest tak naprawdę niewiele co niestety mocno nas rozczarowało. Na szczęście poza domami ozdobione są również liczne elementy ich otoczenia. Tak jak wspomnieliśmy na początku – budy dla psów, studnie, przydrożne krzyże czy nawet ule :).
Zagroda Felicji Curyłowej
W trakcie spaceru dotarliśmy do najciekawszego chyba punktu wsi, czyli zagrody Felicji Curyłowej. Znajduje się tam jej dom oraz przeniesiony inny budynek pochodzący z XIX wieku. We wnętrzu domu znajduje się muzeum – tutaj niestety spotkało nas kolejne rozczarowanie… W domu przeprowadzany jest remont, który trwał będzie do 2018 roku – jak pech to pech. Na szczęście zabudowania można było pooglądać przynajmniej dokładnie z zewnątrz.
Izby regionalne
Oprócz wspomnianego muzeum na terenie wsi znajdują się dwie izby regionalne. Pierwsza znajduje się bezpośrednio na przeciwko muzeum – zobaczyć tam możemy malowane wnętrze oraz zdobiony piec (niestety atrapa) oraz zakupić pamiątki. Druga izba znajduje się na końcu wsi (miejsce wskażą Wam w Domu Malarek). Jest to stodoła, gdzie właściciele zgromadzili pamiątki z przeszłości zachowane w ich domu oraz zebrane od sąsiadów. Właścicielka opowiada do czego służyły oraz jak wyglądało dawniej życie na wsi. Można tam także kupić ręcznie zdobione pamiątki.
Kościół św. Józefa Oblubieńca
Pod koniec spaceru Agnieszka daje się jeszcze wciągnąć do prywatnego domu, gdzie starsza pani opowiada nam o przekazywanej z pokolenia na pokolenie pasji malowania. Mamy okazję zobaczyć ozdobione podwórko oraz pokoje, gdzie dosłownie wszystko tonie w malowanych kwiatach 🙂 . Po powrocie do Domu Malarek podjeżdżamy jeszcze zgodnie z radą pracującej tam pani do kościoła św. Józefa Oblubieńca. Kościół posiada oczywiście we wnętrzu charakterystyczne kwiatowe zdobienia. W pobliżu głównego wejścia znajduje się kaplica św. Błażeja, która w całości ozdobiona jest w stylu zalipiańskim.
Na koniec tego wpisu odpowiemy subiektywnie na pytanie “Czy warto jechać do Zalipia?” 🙂 . Na pewno warto jeżeli Zalipie będzie jednym z kilku celów Waszego wyjazdu – jest to w końcu pewnego rodzaju unikat. Jeżeli jednak planujecie tak jak my przejechać kilkaset kilometrów tylko dla samego Zalipia to proponujemy to jeszcze przemyśleć 😉 . Ewentualnie obniżyć trochę oczekiwania nakręcone przez media 🙂 .
Informacje praktyczne
Dom Malarek
Zalipie 128A
W sezonie turystycznym czynny:
poniedziałek – piątek: 8:00 – 18:00
sobota – niedziela: 11:00 – 18:00
Więcej informacji: http://dommalarek.pl
Zagroda Felicji Curyłowej
Zalipie 135
Od 26.06.2017 do końca 2018 r. Muzeum będzie nieczynne!
Więcej informacji: http://www.muzeum.tarnow.pl/oddzialy.php?id=6
Piękny folklor, ale niestety spodziewaliśmy się czegoś więcej po całości. Nie mniej – warto zobaczyć. 🙂 Byliśmy w zeszłym roku na moto, piękne, małopolskie okolice. 🙂 Zapraszamy do nas i naszą relację z wypadu do Zalipia. 🙂
Mamy podobne odczucia ;).
To się chyba Zadupie powinno nazywać a nie Zalipie
Wszystko obsrane tymi kwiatkami … “wieś tańczy i śpiewa” Wyjątkowo prymitywny folklor począwszy od psiej budy do kościoła włącznie 🙁 Takie baby to powinno się w rezerwatach trzymać bo wstyd … Potem Polacy na świecie kojarzeni są tylko z “Krakowiaczkiem ci ja” .. Po co się czymś takim chwalić ?
Coś takiego podobać może się chyba tylko starej babci bigotce z tamtych stron..
Mylisz się człowieku i to bardzo. Zalipie jest sławne na cały świat i to właśnie w świecie jest bardziej docenione, bo niestety sprawdza sie kolejny raz powiedzenie, że “cudze chwalicie, swego nie znacie”
Jak czytam ten wpis pani Jadwigi to sie zastanawiam skad tyle negatywnej krytyki i czemu ona sluzy. Zalipie jest przepiekne i unikatowe. Nigdzie na swiecie nie ma takiego drugiego. Szkoda,ze Polacy nie doceniaja wlasnej tradycji i folkloru tj.inne kraje m.in.europejskie. Zycze pani Jadwidze wiele pieknych podrozy w tym i do Zalipia,zeby sie przekonac jak piekne sa te kompozycje kwiatowe i jakie sa one radosne !
Jadwigo, nie badz zakompleksiona BABA,,,,,
niech ZALIPIE slanie na caly swiat-
tym czym jest bogate….a no wlasnie kunsztem malowania na snianach.
Odczuwalne w Twej wypowiedzi jest zapyzalosc i zasciankowosc.
Popatrz na Bawarie….oni tez wedlug Twej TEORII sa zakompleksionymi BABAMI z REZERWATU…………..a caly swiat tam jedzie i podziwia malowane sciany…………
Daj tym ludziom spokoj.
Pokaz prosze czym TY mozesz poszczycic POLSKE przed reszy swiatem.
Bynajmnie nie kultura osobista………………..bo jak widac….potrafisz tylko obrazac innych i ich wysmiewac.
Tomek z Niemiec