Nasz ostatni wyjazd do Apulii praktycznie w całości poświęciliśmy Lecce, które opisaliśmy dość dokładnie w poprzednim wpisie. Lot powrotny do Polski z lotniska w Bari mieliśmy dość późno, bo dopiero o godzinie 20:55. Dawało nam to możliwość zagospodarowania prawie całego ostatniego dnia jeszcze na zwiedzanie. Nasz wybór padł na Ostuni, do którego nie dotarliśmy podczas naszej zeszłorocznej wizyty w Apulii. Jadąc dwa dni wcześniej z Bari do Lecce mieliśmy możliwość obserwowania tego miasta z okien pociągu – pięknie prezentowało się na pobliskim wzgórzu.
Historia miasta
Ostuni nazywane jest we Włoszech La Città Bianca, czyli Białym Miastem. Nazwa ta bierze się z faktu, że większość budynków starego miasta malowana jest właśnie na biało 🙂 . Dzięki temu zabiegowi odróżnia się ono od typowych miast Apulii – na myśl przychodzą biało-błękitne klimaty greckie 🙂 . Panorama miasta dzięki położeniu na wzgórzu i kaskadowym ułożeniu zabudowań jest naprawdę piękna. Samo miasto zostało najprawdopodobniej założone przez Messapiów, a następnie zniszczone przez Hannibala podczas Wojen Punickich. W miejscu zniszczonego Grecy zbudowali nowe nazywając je Astu néon, czyli Nowe Miasto. Przez kilkanaście wieków nazwa Astu néon ewoluowała do obecnej: Ostuni 🙂 . Aktualnie miasto posiada około 30 tysięcy mieszkańców i poza walorami turystycznymi jako region słynie z produkcji oliwy oraz wina.
Jak dojechać?
Ostuni położone jest praktycznie dokładnie w połowie drogi między Bari a Lecce. Jeżeli jako transport wybierzecie pociąg to niezależnie skąd wyruszycie podróż zajmie Wam około 50 minut i kosztować będzie 5,60 euro od osoby. Połączenie kolejowe ma niestety jedną wadę – dworzec oddalony jest od centrum miasta o dobre kilka kilometrów. Na siłę można się tam przespacerować, ale jako że byliśmy w drodze na lotnisko to nie mieliśmy zbyt dużo czasu i dodatkowo wieźliśmy ze sobą bagaż. Przed dworcem znajduje się przystanek lokalnej komunikacji miejskiej, którą dostać możecie się na stare miasto. Bilet jest tani – kosztuje 0,90 euro, a kupić go możecie w kiosku znajdującym się w budynku dworca. Sama jazda do miasta trwa około 10 – 15 minut. My musieliśmy jeszcze dodatkowo poczekać pół godziny na autobus 😉 .
Pojazd najlepiej opuścić na Piazza della Liberta – jednym z główniejszych placów, przy którym znajduje się m.in. ratusz, kościół św. Franciszka i kolumna z patronem miasta – świętym Oronzo. Dosłownie 100 metrów od placu przy Corso Giuseppe Mazzini znajduje się informacja turystyczna. Bierzemy stamtąd mapki starego miasta, przyswajamy najważniejsze informacje oraz przede wszystkim zostawiamy za darmo nasz bagaż. Tak odciążeni możemy wyruszać na zwiedzanie 🙂 . Jako, że jest środek tygodnia, a listopad jest już bardzo poza sezonem, to miasto jest ogólnie puste. Tylko nieliczne osoby krzątają się lub siedzą w kawiarniach i barach. Można by rzec, że całe miasto dla nas – w szczycie sezonu jest tu tymczasem na pewno bardzo tłoczno.
Zwiedzamy Ostuni!
Z Piazza della Liberta schodzimy kamiennymi schodami w stronę Via Vito Tamborrino i udajemy się w stronę Viale Oronzo Quaranta, która biegnie murami miejskimi i daje ładny ogląd na to jak miasto było ufortyfikowane. Można w ten sposób obejść praktycznie całe historyczne centrum, my jednak po krótkim spacerze postanawiamy zagłębić się w miasto. Klimat jest po prostu niesamowity! Maleńkie uliczki, zaułki, schodki, białe budynki z niebieskimi lub zielonymi akcentami i wszechobecna, drobna roślinność! Co chwilę chce się przystanąć i robić zdjęcia – miasto jest naprawdę bardzo fotogeniczne! 🙂 Gdyby ktoś krążył za nami słyszałby tylko co chwilę okrzyki: “Patrz tutaj!”, “A tu jak pięknie!” itp. 😉 Przypuszczamy, że latem gdy dodatkowo nad nami jest błękitne niebo a słońce oświetla uliczki i podkreśla biel zabudowań, musi tu być bosko!
Uliczki w mieście są wąskie i poprowadzone bardzo chaotyczne – pomimo posiadania mapki zdarzyło nam się kilka razy “zagubić” i wyjść w zupełnie innymi miejscu niż oczekiwaliśmy 🙂 . Jest to chyba jednak najprzyjemniejszy sposób zwiedzania miasta – za każdym zakrętem czeka na nas jakaś architektoniczna niespodzianka 🙂 . Podczas zwiedzania postarajcie się trafić na Via Trinchera, gdzie znajduje się katedra, muzeum diecezjalne i bardzo fotogeniczna brama Arco Scoppa. Czas spędzony w Ostuni mija nam bardzo szybko – nawet nie zauważyliśmy kiedy minęły dwie godziny, które przeznaczyliśmy sobie na pobieżne zwiedzenie starego miasta…
Podsumowanie
Nastał wobec tego czas, aby się posilić i nabrać sił na dalszą trasę. Poza sezonem bardzo wiele restauracji i kawiarni w mieście jest nieczynnych – widać, że miasto tak naprawdę żyje w okresie letnim. Udało nam się jednak znaleźć przyjemny bar przy Piazza della Liberta, gdzie zamówiliśmy Puccia – bułkę nadzianą samymi włoskimi smakołykami czyli lokalnymi serami i wędlinami. Pycha! Jeszcze tylko szybkie espresso przy barze i czas powoli ruszać w dalszą drogę do Bari. Ważna informacja! Przystanek autobusu, który zawiezie Nas na dworzec kolejowy jest w innymi miejscu niż ten, na którym wysiadaliśmy – znajduje się on na Corso Vittorio Emanuele II! Po drodze warto wejść na taras, który znajduje się przy budynku policji – roztacza się z niego świetny widok na stare miasto.
Mieliśmy sporo szczęścia, gdyż zwiedzając miasto zostaliśmy oszczędzeni przez deszcz 🙂 . Tymczasem w drodze na przystanek zaczęło już padać, a na sam autobus czekaliśmy już w prawdziwej ulewie. Mieliśmy za to przyjemność wymienić się wrażeniami z Apulii z czekającym również na autobus małżeństwem z Australii 🙂 . Po powrocie do Bari nie mogliśmy sobie jeszcze odmówić krótkiego spaceru na Bari Vecchia oraz zjedzenia pizzy – byle jak najpóźniej dotrzeć na lotnisko 😉 . Krótkie podsumowanie: Ostuni jest piękne – odwiedzajcie! 🙂
Informacje praktyczne
Transport kolejowy Bari/Lecce – Ostuni
– czas przejazdu pociągu: ok. 50 minut
– koszt biletu: 5,60 euro osoba dorosła
Autobus dworzec kolejowy – centrum Ostuni
– koszt biletu: 0,90 euro osoba dorosła
Informacja turystyczna w Ostuni:
– Corso Giuseppe Mazzini
Cudowne miejsce! Zdjęcie 3 i 4 …. dla mnie pełny relaks, wolno płynące myśli, kawa …. i spokój.
Agnieszko i Marcinie, dzięki za miłe wrażenia, których doznałam oglądając Wasze zdjęcia.
Pozdrawiam, Gabrysia.
Potwierdzam, piękne miasteczko. Ilość sklepów typu “naciągnę” jest troszkę duża, ale to nic. Opisałem je u siebie na blogu:
https://fooodiestop.blogspot.com/2019/04/apulia-czesc-4-ostuni.html 🙂